Isana to niemiecka firma kosmetyczna dla kobiet i mężczyzn która jest znana w moim kraju rodzinnym – w Polsce. W blogosferze cruelty-free, Isana jest uznawana za firmę kompletnie wolną od okrucieństwa i wegańską. Czy tak jest naprawdę?
Isana nie testuje na zwierzętach i spełnia kryteria wiekszości blogerek zajmujących sie tematem cruelty-free. Jest jednak jedno kryterium którego ta firma według mnie nie spełnia by być uznawaną za wolną od okrucieństwa. Tym kryterium jest futro.
Jeśli znasz moją listę kosmetyków wolnych od okrucieństwa, wiesz że ja nie uznaję firmy używajacej naturalnego włosia w swych produktach jako firmę wolną od okrucieństwa.
Fermy futrzarskie to jeden z najokrutniejszych przemysłów i definitywnie nie ma na futro potrzeby w branży kosmetycznej. Innymi słowy, z pewnością nie musimy zabijać choćby jednego zwierzaka po to by nalożyć sobie makijaż.
Co Isana ma wspólnego z futrem?
Dowiedziałam się ostatnio że Isana kiedyś produkowała pędzle do golenia z naturalnego włosia borsuka. Biorąc pod uwagę wolną od okrucieństwa reputację Isany, podejrzewałam ze wspomniany pędzel został już zastąpiony jakąś etyczną alternatywą.
Przeszukałam niemiecką i polską stronę Rossmann by sprawdzić czy jakiś pędzel od Isany z naturalnym włosiem jest na sprzedaż i niestety… znalazłam go.

Ten produkt jest dostępny rownież w innych miejscach w sieci, na przykład na Amazonie.
Z tego powodu, usunęłam Isanę z mojej listy firm cruelty-free.
Dziękuję Gunday za wiadomość i bycie czujnym.
I had no idea… I really like Isana’s products, especially shower gels and hair stuff but you’re right, fur farms and natural fur industry is so cruel. I used to live close to such farm and could really observe it closely – terrible.
Oh no, that’s so awful! I can’t imagine living close to a fur farm. I hope it’s been shut down!
It’s been, a few years ago.
Jestem tego samego zdania!